Opublikowany przez: Kasia P. 2018-03-05 10:47:23
Autor zdjęcia/źródło: Rozwój emocji u dziecka @
U dzieci emocje kształtują się bardzo szybko. Można powiedzieć, że dziecko od początku jest w stanie przeżywać frustrację, sygnalizując w ten sposób swoje potrzeby. Już w pierwszym miesiącu życia dziecko zaczyna przeżywać złość i smutek. Następnie w wieku ok. 2 miesięcy powoli uczy się, jak okazywać radość. Emocje rozwijają się bardzo szybko już w pierwszym roku życia, dlatego opieka nad dzieckiem w tym okresie jest bardzo istotna.
Zanim dziecko nauczy się emocji, rodzi się z zespołem kilkudziesięciu odruchów, które poniekąd zastępują emocje. Odruch moro pojawia się w sytuacji silnego dźwięku czy braku oparcia pod plecami, odruch unikania jest reakcją na ból, odruch ssania pomaga zdobywać pokarm. Noworodek jest fantastyczną biologiczną maszyną, która mimo niskiego poziomu świadomości i kontaktu ze światem, ma cały zestaw adekwatnych reakcji na otoczenie.
Rozwój psychoemocjonalny wiąże się zatem z różnymi etapami rozwoju dziecka. Mam 7-miesięczną córeczkę, więc łatwo podać mi przykład. W tym wieku dziecko przeżywa tzw. lęk separacyjny. Wiedząc o tym nie dziwię się, że moja córka czasami głośno krzyczy, kiedy wychodzę z pokoju, choć wcześniej tak nie robiła – nie wiedziała, że jest taka opcja, myślała, że po prostu znikam. Teraz już wie, że wychodzę i jestem gdzie indziej. Dlatego zaczyna się bać rozstań z najbliższymi, zwykle z matką, czasami z ojcem, jeśli ten ma z dzieckiem silną więź. Jest to zupełnie normalne, że jeśli w wieku 7-8 miesięcy wiodący rodzic decyduje się na powrót do pracy i zostawia dziecko w żłobku, to jego lęk separacyjny się spełnia – dzieje się to, czego ono się boi i reakcja na to będzie silna. Można założyć, że dziecko myśli coś w rodzaju „ok, teraz wiem, że mama wybiera to, czy jest blisko mnie czy nie, i moja mama właśnie wybiera, że mnie zostawia!” - wcześniejsza wiedza dziecka o otoczeniu nie pozwala na to – dlatego ten lęk pojawia się w tym wieku, co nie znaczy, że wcześniej nie uaktywniają się inne procesy przywiązania. Pierwszy rok życia dziecka, w tym okres separacyjny, to bardzo ważny czas, bardzo emocjonalny. Jeden z kluczowych elementów budowania stylu przywiązywania, które dziecko będzie miało wobec bliskich sobie osób w przyszłości, także tej dorosłej.
Zgadza się. Na początku kontakt z dzieckiem jest kontaktem, który odbywa się na innym poziomie świadomości. W pierwszych dniach życia tych emocji jest jeszcze niewiele. Z czasem jednak rozwijają się bardzo szybko. Zarazem jest to bardzo zagadkowe, ponieważ dziecko nie ma słów, żeby opisać swój stan emocjonalny i dopiero uczy się także swoich emocji, przeżywania ich. Postrzega świat w zupełnie inny sposób, nie zna relacji społecznych. Wymierzenie kopniaka w twarz rodzicowi jest przypadkiem lub eksperymentem, czasem odepchnięciem, bo przy przewijaniu pieluszki zatrzymaliśmy nóżkę. Nie ma natomiast znaczenia społecznego.
Kluczowym momentem jest okres ok. 1,5 roku, kiedy to dziecko zaczyna żyć bardziej świadomie. Zaczyna myśleć symbolicznie, przypisywać kategorie - „rodzic”, „człowiek”, „ja!”. Zaczynają się świadome procesy myślowe, co widać po umiejętności naśladowania – dziecko czasem otwierając pudełko otworzy wcześniej buzię – bo wyobraża sobie otwieranie. W tym czasie zaczyna budzić się jego autonomia. My rodzice obserwujemy pęd dziecka do tej właśnie autonomii, do budowania własnej osoby, własnych granic. Takim narzędziem dla dziecka w tym wieku jest właśnie złość. Dobrze znane ciągłe mówienie: „nie, nie, nie”, to nic innego, jak mówienie: „to jest moja przestrzeń”. To olbrzymi przełom w rozwoju dziecka i wbrew temu, jak bardzo może nas to czasami irytować, warto cieszyć się z tego rozwoju, rozumieć postawę dziecka, szanować jego pierwsze granice, wówczas proces uczenia się tej autonomii przebiegnie szybciej.
Wiek od 1,5 roku życia dziecka do osiągnięcia przez nie 5-ciu lat to okres niezwykle emocjonalny. Wytłumaczę to może na znamiennym przykładzie, np. u przedszkolaków jest tak, że jeżeli się czegoś bardzo boją, to potrafią potem powiedzieć rodzicom, że to się naprawdę wydarzyło. Wyobraźmy sobie np. dziecko, które bardzo przestraszyło się psa i potem opowiada rodzicom nieprawdziwą historię, że w przedszkolu był groźny pies, który gryzie. Często w przedszkolach opiekunki muszą tłumaczyć rodzicom pewne sytuacje, np. rodzice przychodzą do przedszkola święcie przekonani, że ktoś uderzył ich dziecko, tymczasem po zbadaniu sytuacji okazuje się, jak było w rzeczywistości: dwóch chłopców biło się i dziecko tak bardzo się tego przestraszyło, że właśnie pod wpływem emocji powiedziało, że samo zostało uderzone. Pod wpływem emocji, bardzo silnych emocji, dzieci często zmieniają zdanie odnośnie tego, co widziały oraz odnośnie tego, co się wydarzyło. Robiono nawet badania co do tego, czy dzieci mogą być świadkami w sądzie i okazało się, że w przypadku dzieci w wieku 4-5 lat jest to absolutnie wykluczone, ponieważ w tym wieku dzieci operują głównie pamięcią emocjonalną.
Rzeczywiście, „jak było w przedszkolu” jest standardowym pytaniem, które pada podczas powrotów z przedszkola (śmiech). Przede wszystkim trzeba wiedzieć, jak należy tego słuchać, jak przyjmować te informacje. To pytanie jest często bardzo ważnym rytuałem, zwłaszcza dla rodziców. Czasami, gdy rodzice pytają, jak było w przedszkolu, okazuje się, że dziecko nic nie pamięta, nie pamięta, co było na obiad, jaka była zabawa etc. To całkiem naturalne. Pamięć emocjonalna polega bowiem na tym, że zapamiętuje się te wydarzenia, z którymi związane są silne emocje czyli dla dziecka ważne, stąd słaba pamięć co do składu obiadu. Dziecko przy takim pytaniu opowie nam tylko o takich wydarzeniach, które były dla niego ważne, które bardzo przeżyło. Już w wieku 2-3 lat dziecko jest w stanie zapamiętać właśnie to, co było nacechowane emocjonalnie. Jest to zupełnie normalne. Taka pamięć jest narzędziem dziecka do poznawania świata.
Za wywiad dziękujemy
Panu Jarkowi Żylińskiemu - psycholog, absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizacja psychologia wychowawcza stosowana. Pracował jako psychoedukator w Drabinie Rozwoju oraz był psychologiem szkolnym. Teraz pracuje nad nowym projektem - Mała Dolina, w której prowadzi zajęcia dla dzieci i rodziców. Ponadto nadal z wielką pasją wyjeżdża jako opiekun-psycholog na Obozy Twórczego Rozwoju z Animusem. Autor książki: "Miłość i wychowanie". Więcej ciekawych tematów psychologicznych porusza na swoim blogu >>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.